Króciutko, jak to w telewizji śniadaniowej, w cyklu Eko Mama z Reni Jusis, porozmawialiśmy o tym, czy ojciec dziecka rzeczywiście MUSI być przy jego narodzinach. Rzadko kiedy ojciec dziecka ma odwagę przyznać, że poród to nie jest wydarzenie dla niego, niezależnie od przyczyn. Jest presja na mężczyzn w związku z ich obecnością przy porodzie, a niewielu, mimo swojej niechęci do uczestnictwa w porodzie, nie boi się o swoją więź z dzieckiem. Czasem to kobieta nie chce, żeby jej mężczyzna widział ją w sytuacji porodu, kiedy chce mieć w tym czasie blisko siebie doświadczoną kobietę.
Do obejrzenia
Nie twierdzę, że mężczyzna nie nadaje się na salę porodową- naprawdę wielu świetnie się sprawdza w takiej roli i to wspólne przeżycie wzmacnia ich wspólną więź i pomaga budować nową. WIelu tez, przy pewnym wsparciu jakie mogą otrzymać od położnej czy douli, bardzo dobrze odnajduje się w czasie porodu. Ale w momencie, gdy pojawia się cień wątpliwosci co do obecności na sali porodowej, czy to ze strony przyszłej matki czy ojca, warto się zatrzymac i nad tym zastanowić. Kobietę może wybijać z rytmu porodowego troska o nie potrafiącego sie odnależć na sali mężczyznę, jeśli nie będzie nikogo, kto ją w tym wyręczy- a to poród wydłuży i może skomplikować.
W tej sytuacji świetnie sprawdziła by się doula na sali porodowej. Szkoda, że w obecnej rzeczywistości szpitalnej niezwykle rzadko jest taka możliwość. Może nadejdzie ten dzień, kiedy kobiety, które chcą skorzystać z usług douli, nie będą musiały wybierać między tatą a doulą.